piątek, 14 października 2011

Wirtualne agencje ?

Poszukiwania odpowiedniej dla siebie agencji, każda z Was powinna rozpocząć od zastanowienia się, co chce robić i w dlaczego.
Czytalem niedawno artykuł, w którym autor zachwalał agencje internetowe... Co to może znaczyć, nie wiem. Agencja "internetowa", czyli witualna jest jak zarabianie w niej, raczej wirtualne. Nie dla właścicieli, dla osób , które się decydują na "współpracę" z taką agencją.
Agencje szukające praktycznie "wszystkich". Dzieci, młodzież, osoby w średnim i starszym wieku każdej płci i oczywiście do wszystkiego. Agencje poszukujące ludzi do zdjęć, aktorów i statystów, hostess i dzieci do reklam z całej Polski a czasem nie tylko.
Załóżmy, że zgłaszacie się do takiej agencji, przychodzicie na casting zorganizowany w waszym mieście. Przed wejściem tłumy bo każdy ma szansę... Ludzie w podeszłym wieku i rodzice z malymi dziećmi. Wszyscy biorą udział w castingu. Jak to możliwe ? Jaki to ma sens ?
Otóż mechanizm jest bardzo proszty. Każda z osób, która przyszła na casting zapraszana jest na rozmowę
z organizatorami. Potem malutka sesja fotograficzna i oczywiście obietnica kontaktu w terminie późniejszym. I jeszcze drobiazg, pokrycie kosztów mini sesji zdjęciowej, jakieś 50 - 100 zł. Nie jest to wielki wydatek. Jednak biorąc pod uwagę ilość osób jaka się zglasza na takie castingi przychód dla organizatorów jest ogromny.
Po tygodniu otrzymujesz telefon z radosną informacją, że zostałaś zakwalifikowana jako osoba spełniająca oczekiwania organizatora i firma zaprasza Ciebie na sesję zdjęciową z prawdziwego zdażenia.
Tutaj najczęściej odzywa się socjologiczny aspekt konsekwencji. Jeżeli zgłosiłaś się na casting i zapłaciłaś za mini sesję, to raczej zgodzisz się na kolejny krok i zapłacisz za kolejną sesję, która być może potrwa troszkę dlużej. Jedziesz do "wielkiego" miasta, sesja w prawdziwym studio, flesze, lampy, kierownik artystyczny, stylista itd... Sesja trwa całe dwie godziny i kosztuje Ciebie 800 zł. Jesteś zadowolona. Podpisujesz zgodę na umieszczenie zdjęć na stronie internetowej agencji... i... To wszystko. Z dojazdem kosztowało Cię to tylko 1000 zł. Ale jesteś w agencji i czekasz na oferty.
Przeglądasz stronę www, na której są Twoje zdjęcia i nie możesz ich odszukać. W końcu są... na 100465 stronie jesteś umieszczona jako kandydatka z wielomilionowym, kolejnym numerem. Radość ze znalezienia własnych zdjęć po kilku godzinach przeszukiwania... Radość zmienia się w konsternację, gdy dochodzisz do wniosku, że ktoś szukając modelki ma małe szanse, aby odszukać właśnie Ciebie...
To pierwsza wątpliwość, która powoduje, że zastanawiasz się czy dobrze zrobilaś.
Po kilku latach te same zdjęcia są na stronie agencji tylko Ty wyglądasz już troszkę inaczej...
Agencja, bank twarzy, bank naiwnych... co mają powiedzieć rodzice małych dzieci ? Załóżmy, że przyszli na casting z 3-letnia dziewczynką. Zapłacili za wszystko, bo oczywiście każdy rodzic jest bezkrytycznie zakochany w swoim dziecku i jest przekonany, że jego malenstwo jest najpiękniejsze. W tym nie ma nic złego, ale gdy dziwnym trafem ktoś po 3-4 latach zdecyduje się na "zatrudnienie" maluszka do zdjęć, to nie znajdzie już 4 latka, tylko ośmio letnie dziecko, które akurat "zmienia" uzębienie...
Takie wirtualne agencje przynoszą ogromne zyski ich właścicielom.
Jednak muszę zaznaczyć pozytywne strony internetu. Istnieje w Polsce kilka portali internetowych, w których warto zamieścić zdjęcia i swój opis. Nie będę wymieniał nazw tych portali ale przyznam, że z kilku sam korzystam szukając interesujących modelek i przyszłych modelek.
Większość z Was wie, o których portalach mowa. Znajdziecie na nich portfolia i modelek i fotografów. Takie portale nie "każą" sobie płacić za zamieszczenie profilu. Rzeczywiście wiele dziewczyn, które skorzystaly z takiej oferty osiągnęło sukces lub przynajmniej poznały świat modelingu.
Szkoda, że takich portali jest mało...

Więcej jest takich, o których pisałem wyżej.
Podsumowując: nie dajcie się "nabierać" na przeróżne banki twarzy, czy też innych części ciała... :)

Tyle o wirtualnych agencjach i pieniądzach w modelingu...